Kolonie letnie - Augustów 2013
Termin: 02 - 14.07.2013 r.
Kadra:
Kierownik: Małgorzata Stanecka.
Wychowawcy: Bożena Mizerska, Marek Mizerski, Krystyna Gierszewska.
Pielęgniarka: Ewa Kozłowska.
Wtorek, początek wakacji, a przed godziną 7 rano przy CSB zaczynają zbierać się ludzie. Co się dzieje? To nasi koloniści z uśmiechami na twarzach szykują się do wyjazdu do malowniczo położonego Augustowa.
Wbrew pozorom męcząca, sześciogodzinna podróż autokarem tylko pozytywnie naładowała całą radosną ferajnę, zaczęło się już pierwsze śpiewanie piosenek przez starszych kolonistów, zawieranie nowych wiadomości i wspólne dyskusje na temat nadchodzących przygód przez najbliższe dwa tygodnie. Kto z kim będzie w pokoju, jak często będziemy chodzić nad jezioro, co zobaczymy w Wilnie i jedno z bardziej emocjonujących pytań, które pojawiało się niemal każdego dnia – kiedy będzie Nocna Wyprawa Grozy.
Po przyjeździe na miejsce wszyscy byli miło zaskoczeni szkołą, która miała się stać naszym „nowym domem” przez najbliższy czas. Położenie blisko jeziora, całkiem niedaleko do centrum miasta, nowa hala sportowa i wspaniałe boisko, czego więcej potrzeba do szczęścia?
Kiedy wszyscy w końcu się rozpakowali, kolonijne życie zaczęło się na dobre. Odwiedzanie kolegów i koleżanek z innych pokoi, poznawanie innych kolonistów, rozmowy na temat czekających nas wycieczek. A wszystko przy dźwiękach muzyki i z uśmiechami na twarzach.
Na początku kolonii każda z grup, na które byli podzieleni nasi koloniści, wybrała grupowego, który codziennie zdawał raport na porannym apelu. Był to jeden z istotniejszych punktów w dziennym planie, każdy mógł dowiedzieć się jak będzie wyglądał dzień, dzieci, wykonując najróżniejsze zadania, wykupywały swoje zguby, najgrzeczniejsi dostawali pochwały i niektóre nocne marki rozrabiające w nocy były przywoływane do porządku. Śniadania, obiady i kolacje zawsze zaczynaliśmy kolonijnymi, przedposiłkowymi piosenkami.
Będąc nad jeziorem, prawie codzienne wyprawy na plaże były bardzo przyjemną koniecznością. Pogoda dopisywała, więc mogliśmy do woli korzystać z kąpieli wodnych, słonecznych, a także kajaków i rowerów wodnych. A na plaży pomysłów jak spędzić czas ogrom. Siatkówka, wyprawy na lody, a niekiedy nawet granie w mafię.
W ciągu całego pobytu w Augustowie jezioro nie było naszą jedyną atrakcją. Niemalże codziennie odbywały się rozgrywki w ramach kolonijnych igrzysk sportowych, wycieczki na augustowski rynek, wspólne śpiewanie i takie zabawy jak gra francuska, kolonijny Mam Talent, Turniej Trójmagiczny, czy też wspomniane już wcześniej Nocne Wyprawy Grozy. Mieliśmy także okazję odwiedzić ukochane przez Mickiewicza Wilno, wdrapać się na Wzgórze Gedymina , z którego rozciąga się piękna panorama miasta, zobaczyć wiele kościołów i cmentarz na Rossie na którym pochowana jest matka Józefa Piłsudskiego wraz z jego sercem. Byliśmy także przy zamku w Trokach, wcześniejszej stolicy Litwy, a sympatyczna przewodniczka nauczyła nas podstawowych słówek w języku litewskim.
Drugą z naszych większych wycieczek była wyprawa po Suwalszczyźnie. Odwiedziliśmy Studzieniczną, miejsce bardzo lubiane i odwiedzane przez papieża Jana Pawła II, klasztor kamedułów w Wigrach i kilka mniejszych miejscowości.
Każdego dnia naszych kolonistów odwiedzała komisja Konkursu Czystości. Niemalże każdy pokój codziennie rano lśnił czystością.
Ostatniego dnia naszej wspólnej przygody, wieczorem, miał miejsce wieczór pożegnalny. Podziękowaniom nie było końca. Nagrodzeni zostali najmilsza koleżanka i kolega z kolonii, ci, którzy zasłużyli na tytuł „Dzielnego Człowieka”, zwycięscy konkursu czystości i laureaci kolonijnych igrzysk sportowych. Na pamiątkę każdy kolonista dostał perełkę wypisaną przez swojego wychowawcę. Całość była przeplatana piosenkami śpiewanymi przez wolontariuszki ze wsparciem dzielnych kolonistów. Podczas tych dni zawiązało się wiele przyjaźni i myślę, że każdy może ten wspólnie spędzony czas nazwać przygodą życia.
Wolontariuszka - Adrianna Kondracz